Nadszedł czas na powrót do frywolitki. Chociaż tak na prawdę wcale jej nie porzuciłam dla koralików, sutaszu czy szydełkowych maskotek, jakby się mogło wydawać. Serwetka projektu Renulka, mimo że nie prezentowałam kolejnych etapów jej powstawania, powolutku sobie rosła. Była miłym przerywnikiem, kiedy coś w koralikach mi nie wychodziło i chciałam na chwilę od nich odpocząć.
Teraz jest już nareszcie skończona, choć jak zawsze na koniec wymaga najwięcej pracy, bo te tysiące pikotek trochę dają się we znaki, a poza tym trochę mi się pofalowało i musiałam usztywnić, i porządnie wyprasować. Widocznie muszę jeszcze poćwiczyć...
Nie wiem dlaczego ta sprawiła mi więcej kłopotu niż dwa poprzednie projekty Reni. Tamte (Śnieżynkowa i Lato 2014) układały mi się bez zarzutu.
A może chcę być bardziej "papieska niż papież", ale ja już taka jestem. Zawsze chcę żeby moje frywolitki były perfekcyjnie płaskie jak stół, nawet bez prasowania.
A może chcę być bardziej "papieska niż papież", ale ja już taka jestem. Zawsze chcę żeby moje frywolitki były perfekcyjnie płaskie jak stół, nawet bez prasowania.
Ale to dlatego, że gdyby któraś z moich serwetek została prezentem, to po jej wypraniu, obdarowaną osobę mogłaby spotkać niespodzianka w postaci "fal Dunaju" z którymi nie wiadomo co zrobić.
Serwetka wykonana z białej AIDY 15
Średnica wynosi 47 cm.
Po prostu brak mi słów - cudo! Podziwiam ogrom pracy!!! Dla mnie wygląda na perfekcyjną, proszę nie marudzić, tylko być dumną ze swego dzieła :)
OdpowiedzUsuńJuż nie marudzę :)) Cieszę się, że jest skończona, ale to, że na zdjęciach wygląda fajnie świadczy chyba o tym, że potrafię dobrze prasować i coraz lepiej wychodzi mi robienie zdjęć :))
UsuńBrak słów- cudo!!!!!!!
OdpowiedzUsuńPiękna serwetka i perfekcyjnie wykonana. Podziwiam. Przyznam się, że ja także ją supłam, ale jestem dopiero na 6 rządku, więc gdzie mi do końca. Zgadzam się natomiast z tym, że takie uporządkowane długie supłanie jest ukojeniem gdy coś innego nie wychodzi.
OdpowiedzUsuńNa koniec jeszcze raz napiszę, że piękną serwetę poczyniłaś. Pozdrawiam serdecznie :-)
Beautiful !!!
OdpowiedzUsuńEnjoyed your metaphors, too :-)
Pracy włożyłaś dużo ,żeby powstało takie cudo , piękna pozdrawiam Dusia
OdpowiedzUsuńpoprostu cudo.
OdpowiedzUsuńppozdrawiam
FANTASTYCZNA! Podziwiam i podziwiam!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Wow! Cudowna!
OdpowiedzUsuńŚliczna :) ja co prawda zrobiłam ok 1/3 ale też mi się zaczynała falować. Z drugiej strony każdy jednak robi troszkę inaczej, przede wszystkim wielkość pikotek łączących ma duże znaczenie, dlatego jestem skłonna uwierzyć, że Renulce układała się bez zarzutu :)
OdpowiedzUsuńFajnie się robi serwetki ale ja jak ognia boję się ich prania, prasowania i układania. Zrobiłam 3 serwetki ale nie wyprałam jak dotąd żadnej (tak, leżą zmięte w workach :D), tym bardziej podziwiam tych, którzy nie boją się stanąć twarzą w twarz z żelazkiem ;-) Twoja Wiosna prezentuje się cudownie!
Pozdrawiam!
MATULU!!!!! Jakie cudo, a ile pracy!
OdpowiedzUsuńgratuluję
OdpowiedzUsuńPięknie wyszła ta serweta. Jest na czym oko zawiesić. Ja utknęłam w ostatnim rzędzie i nie mogę się przybrać by do niej wrócić.
OdpowiedzUsuńAż dech zapiera tak przepiękna...
OdpowiedzUsuńPrzepiękna, naprawdę aż zachwyca. A to ustawianie pikotków na koniec to chyba najgorsza robota. nie lubię tego, ale czego się nie robi dla takich efektów ;)
OdpowiedzUsuńPiękna, a z doświadczenia wiem, że zawsze znajdzie się coś do poprawienia - a przynajmniej tak nam się wydaje ;), pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCUDO CUDO CUDO mistrzostwo w każdym calu. Pozostaje podziwiać tak misterne dzieło bez granic.Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńCudowna!!!!!!!!!!!!!!! Kochana brak mi słów, prawdziwe arcydzieło!!!!!!
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:))
Piękna,cudna ta frywolitka.Bardzo mi się podoba i podziwiam Twoją cierpliwość.Dla mnie to czarna magia!!!
OdpowiedzUsuń