Kto lubi kryształy Swarovskiego ten pewnie się domyśla, że to chodzi o nazwy kamieni. Kiedy wykonałam moje pierwsze kolczyki z kryształków Swarovskiego, bardzo je polubiłam i noszę je na okrągło, dlatego zakupiłam ich kilkanaście sztuk, tak na wszelki wypadek, gdybym potrzebowała jakiś szybki prezent, albo jakby mnie naszła jakaś wena :) No i właśnie nastąpił moment, że potrzebowałam prezentu dla bratowej.
Zanurkowałam więc w moje kryształki i wybrałam Rivoli 12 mm Padparadscha F (fajna nazwa - brzmi jak maharadża, kolor zresztą też bardzo ciekawy). Oplotłam go sposobem Weraph koralikami TOHO Round 15/0 Permanent Finish-Galvanized Aluminum, oraz TR 11/0 Permanent Finish-Galvanized Saffron i zawiesiłam na antyalergicznej metalowej platynowej bazie do kolczyków.
Jak już były gotowe, to mój mąż stwierdził, że nie każdy lubi takie "ostre" kolory i czy jestem pewna, że Kasia lubi takie kolory, no i miałam małego zgryza, czy się spodobają...
Mnie niestety łatwo wprowadzić w stan niepewności, dlatego na wszelki wypadek, na szybko zrobiłam drugą parę kolczyków w bardziej neutralnym kolorze, gdzie główną rolę gra Rivoli o nazwie Silver Night.
Tym razem oplotłam je sposobem Sidonii. Dawno już wypatrzyłam jej fimiki na You Tube i miałam wielką ochotę wypróbować jej sposób. Nie miałam takich samych materiałów jak autorka filmiku i musiałam trochę kombinować z ilością koralików, ale w mojej subiektywnej ocenie wyszło całkiem fajnie.
Tak prezentują się kolczyki z kamykiem Padparadscha
A to już kolczyki dla Kasi z Silver Night. Wczoraj zostały wręczone, więc mogę je Wam zaprezentować.
Pozostałe materiały to: TR 11/0 Gold Lustered Montana Blue, TR 15/0 Opaque Gray, TR 15/0 Antique Bronze, Kryształy Swarovski Xilion Bead 4 mm Crystal, Bigle srebrne próby 925.
I na koniec obydwie pary razem prezentują się tak
Kolczyki Kasi w kolorze neutralnym, spokojnym, ślicznie połyskują przy każdym ruchu głowy i zwracają uwagę, a drugie przykuwają wzrok przede wszystkim intensywnym kolorem.
Właściwie sama nie wiem które ładniejsze, oceńcie same
Trudny wybór, sama nie wiem które bym wybrała, bo każda para ma w sonie to "coś" co zachwyca!
OdpowiedzUsuńPiękne, obie cudne, każde w innym stylu. Czerwień wiadomo, sama w sobie ma wiele energii, ale te w szarościach też mogą podkreślić wiele. Obie pary cudne. Powiem tylko, że kusisz tymi koralikami, kusisz.... Pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńJa chyba wolę czerwone, ze względu na oplot - bardziej widać kryształek. I bigle bardziej mi przypadły do gustu. A które w końcu dostała bratowa, czy obie pary? I jak jej się podobały?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Bratowa dostała te szare. Myślę że się podobały, bo pokazywała je każdej "sroczce" z osobna :)
UsuńFaktycznie w tym drugim modelu kamień jest mniej widoczny, ale otaczają go dodatkowo mniejsze Swarki
Szare bardziej do mnie przemawiają, chociaż czerwone też cudne i chyba rzeczywiście fajniejsze bigle mają.
OdpowiedzUsuńObie pary świetne, ale ja dla siebie zdecydowanie wybrałabym szare, wszystko zależy co kto lubi:) miłego tygodnia:) pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńBłyszczące ślicznotki, pięknie Ci wyszły.
OdpowiedzUsuńPrezentują się cudnie. Prawdziwe ślicznotki Ewo.
OdpowiedzUsuńEwuniu kolczyki przecudne!!! Bardzo mi się podobają czerwone i szare!!!
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:))
Piekne . Jaka misterna praca .
OdpowiedzUsuńPiękne prace! Móc paradować w takich kolczykach - marzenie :)
OdpowiedzUsuńDelikatne,masz cierpliwość ,podziwiam Ewo.
OdpowiedzUsuńNie mogę się zdecydować ,które bardziej mi się podobają,obie pary śliczne.
Pozdrawiam Ewo:)