Na tegoroczny krótki wakacyjny sierpniowy wypad nad morze zabrałam czółenka i bladoniebieską AIDĘ 10 i wzór pana Stawasza z z czasopisma "Moje robótki" nr 3 z 2006, na wypadek deszczu. Na szczęście trafiliśmy na super pogodę. Pogoda była tak superowa, że w pierwszym dniu trochę mnie spiekło i następnego dnia miałam duuużo czasu na frywolitkę, bo unikałam słoneczka żeby mnie nie spaliło na skwarkę. Efektem tego i jeszcze kilku wakacyjnych wieczorów była mała serwetka.
Spodobała mi się bardzo i postanowiłam dorobić do kompletu jeszcze dwie, z czego jedna miała być troszkę większa. Niestety zabrakło mi nitki a jak wiadomo AIDY już nie produkują więc dokończyłam ją troszkę inaczej i myślę, że wyszło nienajgorzej.
Niebieskiej AIDY 10 tego koloru zabrakło mi w połowie ostatniego rzędu więc musiała nieźle pokombinować. Na szczęście miałam AIDĘ 20 więc kawałek odcięłam rozdwoiłam, dołożyłam do 20 no i jest. Udało się dokończyć, nawet specjalnie nie widać tych moich kombinacji.
Pozdrawiam
Sliczny komplecik
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńJak zwykle cudowna praca:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńNie widać, a myślę że wręcz podkreślają wzory:) wszystkie prezentują się fantastycznie. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńsą wyjątkowe!
OdpowiedzUsuńOh they are so beautiful! I love this pattern you must concentrate to keep up with where you are in the pattern .. well I do ;)
OdpowiedzUsuńWow, przepiękny frywolny komplet. Jest cudny. A z brakiem nitki poradziłaś sobie rewelacyjnie. Nie przyszłoby mi do głowy rozkręcanie nitki, więc szacun, jest super. Pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńPiękne te serwetki i pomysłowe wyjście z drobnej opresji :-)
OdpowiedzUsuńśliczności-też ją dziergałam
OdpowiedzUsuńWow, fantastyczne <3
OdpowiedzUsuńCudowne są :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie napisany artykuł. Mam nadzieję, że będzie ich więcej.
OdpowiedzUsuń